Doceniam szybki kontakt, pani dietetyk interesuje się mną i rozmawiamy na bieżaco
KamilaPiękny efekt pani Iwony pozwala na górskie szaleństwa
Z panią Iwoną poznałyśmy się pod koniec roku 2020. Od razu znalazłyśmy wspólny język i zaplanowałyśmy ambitny cel. Musisz przeczytać tę historię sukcesu!
czytaj więcejZ Zosią pracujemy już 8 miesięcy i śmiało mogę stwierdzić, że zmiany, jakie zaszły są oszałamiające. Koniecznie przeczytaj tę historię sukcesu!
Zosia trafiła do mnie na początku grudnia 2020, choć wcześniej miałyśmy już okazję wspólnie pracować nad dietą i nawykami żywieniowymi w chorobach tarczycy. Sama zainteresowana przyznaje:
„Mam już trochę doświadczenia ze zrzucaniem wagi — bez względu na to czy wynika to z lenistwa i przytycia, czy z tarczycy albo innych problemów zdrowotnych. Więc na początku próbowałam wszystkich znanych mi metod łącznie z regularną aktywnością fizyczną, wykluczeniem całkowitym nabiału czy paru innych alergenów. Po 3 miesiącach było… 0,7 kg więcej na wadze, a samopoczucie naprawdę kiepskie. To był ten moment, w którym zrozumiałam, że potrzebuję pomocy, bo sama nie dam rady”.
Przypadek Zosi to jeden z tych, w których zwykła dieta nie wystarczała, dlatego potrzebna była fachowa pomoc. Dodatkowo ważnym elementem okazała się świadomość wsparcia, możliwość rozwiania wątpliwości. Zadawanie pytań, zwłaszcza na początku dietoterapii, jest bardzo ważne. Zosia podsumowuje:
„Było to dla mnie szalenie ważne, bo czułam, że nie jestem w tym sama i że mam wsparcie. Uważam, że ta świadomość jest kluczowa dla całego procesu zdrowienia — bo czujesz się przede wszystkim jak człowiek i pacjent, a nie jak kolejny klient”.
Droga nie należała do najłatwiejszych, ale efekty przerosły nawet moje (najczęściej bardzo optymistyczne) oczekiwania. Zresztą najlepiej, by sama Zosia opisała co się zmieniło na przestrzeni ostatnich miesięcy:
„Wszystko się zmieniło. Brzmi górnolotnie i ogólnie, ale taka prawda. Więcej energii (oraz w miarę równomiernie rozłożona w ciągu dnia), zaufania do swojego ciała i sygnałów, które daje, lepszy sen, łatwiejsze zasypianie, mniej skrętów kiszek (bóli jelit), brak ociężałości po posiłkach, brak permanentnego zmęczenia, włosy rosną bardziej niż jak szalone, przed terapią stale było mi zimno, nawet latem, teraz się to unormowało, a mentalnie… więcej asertywności, dużo większa psychiczna bariera przed jedzeniem rzeczy, które mi nie służą, nowe sposoby na rozładowanie stresu (wcześniej — emocjonalne jedzenie), większe skupienie, witalność. Sposób myślenia zmienił się z „kurde, znowu coś, czego nie mogę jeść”, na co fajnego mogę stworzyć w kuchni z produktów, które mogę jeść, a jest ich całkiem sporo i pojawiło się też zrozumienie swoich potrzeb, że skoro moje ciało ma takie potrzeby i „wymagania” to, to po prostu szanuję. Jeśli chodzi o wygląd, nie mam wagi, co bardzo dobrze robi na moją psychikę, ale chyba około 10 kg w dół, w centymetrach od początku terapii ok. 20 cm mniej w sumie, z rozmiaru 44 zrobił się 40.
23.07.2021 AKTUALIZACJA:
Okazuje się, że mamy już 30 cm mniej!